35-letni mężczyzna jeździł po Lututowie i zaczepiał przypadkowe osoby. Doprowadził też do kolizji drogowej, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. Jak się okazało, mężczyzna był pijany. Dzięki zgłoszeniu świadka do wskazanego pojazdu dotarli policjanci, którzy tym samym zapewne zapobiegli drogowej tragedii.
W środę, 29 stycznia 2025 roku, przed godziną 17:00 stróże prawa dostali zgłoszenie o kierowcy, który jeździ po Lututowie i może być pijany. Mundurowi przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych pojechali we wskazane miejsce. Podczas dojazdu na miejsce interwencji stróżów prawa zatrzymał świadek, który widział pojazd bez przedniego zderzaka i z rozbitą tylną szybą. Wskazał on funkcjonariuszom miejsce, gdzie w danej chwili znajdował się ten kierujący.
– Dzięki pomocy świadka policjanci szybko zauważyli opisywany pojazd, zaparkowany na jednym z parkingów. Po otwarciu drzwi z jego wnętrza wydobywał się charakterystyczny zapach alkoholu. Podejrzenia zgłaszającego potwierdziły się. Badanie stanu trzeźwości wykazało u 35-letniego mieszkańca powiatu sieradzkiego ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie – informuje st. asp. Piotr Siemicki z wieruszowskiej policji.
Podczas czynności wykonywanych przez mundurowych okazało się, że mężczyzna wcześniej uderzył w osobowe audi, zaparkowane pod jednym ze sklepów na terenie Lututowa. Policjanci ustalili też, że nietrzeźwy kierowca podjeżdżał pod sklepy i zaczepiał przypadkowe napotkane osoby.
– 35-latek został zatrzymany i przewieziony do komendy, gdzie spędził noc w policyjnym areszcie. Ponadto funkcjonariusze dokonali tymczasowego zajęcia osobowego fiata. Nieodpowiedzialny kierowca stracił swoje prawo jazdy, odpowie za kierowanie w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji drogowej. Grozi mu wysoka grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów oraz kara pozbawienia wolności nawet do 3 lat – przekazuje st. asp. Piotr Siemicki.
Mundurowi przestrzegają przed podobnymi zachowaniami i przypominają, że nietrzeźwi kierowcy stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie samych, ale też dla innych użytkowników ruchu drogowego. Stróże prawa dziękują też świadkowi, który nie pozostał obojętny i poinformował służby o swoich podejrzeniach.