Decyzja sądu w Sieradzu w sprawie dwóch działaczy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) wywołała falę emocji w mediach społecznościowych i w środowisku obrońców zwierząt. Sąd uznał, że interwencja, podczas której aktywiści odebrali właścicielowi psa trzymanego na łańcuchu w budzie, stanowiła „zuchwałą kradzież mienia”, a nie ratowanie zwierzęcia.
Jak poinformowała organizacja, prawomocny wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Sieradzu, a działacze DIOZ – Konrad Kuźmiński i Eryk Złoty – zostali skazani na grzywny. Sprawa dotyczyła psa, którego odebrano właścicielowi zimą, gdy – jak twierdzi organizacja – panowały silne mrozy, a zwierzę miało przebywać na łańcuchu w dziurawej budzie bez wyściółki i wśród śmieci.
Według komunikatu DIOZ, sąd uznał, że pies znajdował się w „wystarczająco dobrych warunkach”, by nie było podstaw do odebrania go właścicielowi. W ocenie sądu działania aktywistów nie mieściły się w granicach przewidzianych art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, który pozwala na odebranie zwierzęcia jedynie w przypadku bezpośredniego zagrożenia jego życia lub zdrowia.
Wyrok wywołał ostrą reakcję organizacji, która w nocy z 8 na 9 października 2025 roku opublikowała w mediach społecznościowych emocjonalne oświadczenie i film, zapowiadając zakończenie działalności.
– Z dniem dzisiejszym kończymy działalność DIOZ-u. Przestajemy ratować zwierzęta, bo wymiar sprawiedliwości stwierdził prawomocnie, że ratowanie zwierząt to kradzież, a prawo własności jest silniejsze niż prawo do życia bez cierpienia – mówią w nagraniu członkowie organizacji.
DIOZ zapowiedział też wystąpienie do Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich o wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego, argumentując, że obecny wyrok może utrudnić organizacjom społecznym reagowanie w przypadkach znęcania się nad zwierzętami.
Na ten moment żadne z instytucji państwowych nie odniosły się publicznie do sprawy, a uzasadnienie wyroku nie zostało jeszcze szerzej upublicznione. Dopiero po jego opublikowaniu będzie można jednoznacznie ocenić, jakie argumenty przeważyły w decyzji sądu.
Sprawa budzi duże zainteresowanie opinii publicznej i może mieć znaczenie dla dalszej praktyki w zakresie interwencji organizacji prozwierzęcych w Polsce.


