Politycy, samorządowcy, kombatanci oraz mieszkańcy wzięli udział w obchodach Święta Wojska Polskiego, które – jak co roku – zorganizowano w centrum Wielunia. Padły słowa m.in. o tym, że 15 sierpnia jest dniem należącym do wszystkich Polaków.
Uroczystości rozpoczęły się od nabożeństwa za ojczyznę w kościele pw. św. Józefa. Później zgromadzeni przemaszerowali na plac Kazimierza Wielkiego, gdzie odbyła się oficjalna część wydarzenia – przemówienia oraz złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową marszałka Józefa Piłsudskiego.
– Rocznica Bitwy Warszawskiej, Święto Wojska Polskiego, to ważny dzień, w którym dziękujemy za służbę naszym żołnierzom, oddajemy hołd poległym za ojczyznę, a także wspominamy tamten wielki i znaczący czas w naszej historii – podkreślał starosta wieluński, Marek Kieler. – Nie możemy zapomnieć, że podpisanie rozejmu 11 listopada 1918 roku i zakończenie I wojny światowej przesądziły o powstaniu niepodległej Polski, ale nie wyznaczyły granic państwa. Walka o nie trwała jeszcze pięć lat. Najdłuższą i najtrudniejszą była walka o granicę wschodnią – przypomniał starosta.
Wiceburmistrz Wielunia Joanna Skotnicka-Fiuk zaznaczyła, że rocznica Bitwy Warszawskiej kieruje naszą uwagę na to, co w życiu społecznym jest najważniejsze i najcenniejsze, czyli umiłowanie wolności, suwerenność, honor i wierność służbie ojczyźnie.
– Są to cnoty narodowe, z którymi powinniśmy się utożsamiać i do których dążyć. 15 sierpnia to dzień należący do wszystkich Polaków. Data skłaniająca do refleksji nad historią, tradycją i wartościami, które określają nas jako naród – mówiła wiceburmistrz.
Przed zebranymi wystąpił również poseł Paweł Rychlik, który przypomniał dwie ważne daty – Bitwy Warszawskiej oraz Bitwy pod Wiedniem.
– Te dwie daty są szczególnie ważne nie tylko dla Polski, dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, ale przede wszystkim dla Europy. Bo zarówno Jan III Sobieski, jak i Józef Piłsudski przed tymi nieludzkimi zarazami uchronili nie tylko Polskę, ale również całą Europę. Należy to podkreślać w sytuacji, w której w polityce międzynarodowej tak często zakłamuje się historię – wskazywał Paweł Rychlik.