Wieluń: Radni zagłosowali nad referendum w sprawie odwołania burmistrza Okrasy

Organizacja referendum w sprawie odwołania burmistrza Pawła Okrasy była jednym z najbardziej istotnych tematów sierpniowej sesji Rady Miejskiej w Wieluniu. Ostatecznie mieszkańcy gminy nie pójdą w tej sprawie do urn, bo projekt uchwały nie uzyskał wymaganej liczby głosów radnych.

Nie zdradzimy żadnej tajemnicy, gdy powiemy, że relacje burmistrza Pawła Okrasy z dużą częścią radnych, delikatnie mówiąc, nie należą do najlepszych. W czerwcu tego roku radni nie udzielili włodarzowi miasta ani wotum zaufania, ani absolutorium, czyli pozytywnej oceny z wykonania ubiegłorocznego budżetu. W efekcie na sesji 29 sierpnia 2023 roku rada głosowała nad organizacją referendum w sprawie odwołania burmistrza z piastowanego stanowiska.

Radni mają do Okrasy szereg uwag, na czele z wciąż niezrealizowanymi inwestycjami, takimi jak basen czy hale sportowe przy wieluńskich podstawówkach nr 2 i 5. Na liście zarzutów znajduje się też m.in. wydatkowanie 250 tys. złotych z gminnej kasy na spór sądowy ze Starostwem Powiatowym w Wieluniu, czy też korzystanie przez burmistrza z prywatnego samochodu podczas przebywania na urlopie. Za to ostatnie Okrasa został ukarany upomnieniem przez Komisję Orzekającą Regionalnej Izby Obrachunkowej.

– Dzisiaj ponownie stoimy przed dylematem. A mianowicie, czy darować burmistrzowi Wielunia kolejny rok złego zarządzania, niewykonania złożonych wcześniej obietnic i zobowiązań? Udawać, że się nic nie stało? Czy może kolejny raz narażać się na śmieszność i udawać przed mieszkańcami, że marnotrawstwo ćwierć miliona z kasy publicznej, to taka sobie niegroźna fanaberia pana burmistrza? Że nawet nierozpoczęcie budowy żadnej z dwóch hal, nie wspominając o basenie, to rzeczy mało istotne? Czy też używanie mienia publicznego do celów prywatnych to należny przywilej pana Pawła Okrasy? – pytał retorycznie podczas sesji radny Radosław Wojtuniak, przewodniczący komisji rewizyjnej.

Burmistrz Okrasa do sprawy ustosunkował się dosyć krótko. Zaznaczył, że podda się każdemu werdyktowi radnych, a ostateczną decyzję w jego sprawie i tak podejmą sami mieszkańcy.

– Pełnię ten zaszczytny i honorowy urząd burmistrza za wolą mieszkańców gminy Wieluń i tylko mieszkańcy tej gminy mogą mi ten mandat odebrać. To, że ta kadencja, podobnie jak połowa kadencji poprzedniej, nie była łatwa z punktu widzenia współpracy pomiędzy radą a burmistrzem, to są fakty, i tych faktów nikt nie kwestionuje. Ja od początku z dużą pokorą podchodzę do tej funkcji i też z dużą pokorą czekam na rozstrzygnięcie ze strony mieszkańców. Czy ono nastąpi za trzy miesiące, jak zostanie przez państwa przegłosowane referendum, czy ono nastąpi za niespełna osiem miesięcy, to oczywiście na taką ewentualność jestem przygotowany – mówił do radnych burmistrz Wielunia.

Ostatecznie radni nie przyjęli projektu uchwały w sprawie organizacji referendum. Z 18 radnych obecnych w sali „za” zagłosowało 7 radnych, „przeciw” było 6, a wstrzymało się 5 radnych. Tymczasem aby uchwała mogła wejść w życie, potrzebne były głosy bezwzględnej większości ustawowego składu rady – czyli co najmniej 11 z 21 osób. Warto dodać, że – według wstępnych wyliczeń magistratu – referendum w sprawie odwołania burmistrza kosztowałoby budżet gminy od 80 do 100 tys. złotych.