Sceny jak z horroru w Wieluniu. 38-letni mężczyzna z siekierą groził pozbawieniem życia 13- i 23-latkowi. Dodatkowo agresywny awanturnik zdemolował drzwi jednego z mieszkań. Mężczyzna został już zatrzymany i usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych oraz zniszczenia mienia.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek, 27 października 2022 roku. Wówczas dyżurny wieluńskiej komendy został powiadomiony o mężczyźnie, który dobija się do drzwi jednego z mieszkań na terenie miasta. Na miejsce natychmiast skierowano patrol, a mundurowi w rozmowie ze świadkami zdarzenia ustalili, że nieznany im mężczyzna uderzał siekierą w drzwi mieszkania, powodując ich uszkodzenie. W mieszkaniu w tym czasie przebywał 23-latek. Mężczyzna obawiając się o swoje życie i zdrowie nie wyszedł na klatkę.
– Po pewnym czasie na miejscu pojawił się zamieszkujący w tym lokalu 13-latek. Młody człowiek na korytarzu przed drzwiami spotkał tego samego agresywnego mężczyznę, który wymachiwał siekierą oraz groził pozbawieniem życia zarówno 13-, jak i 23-latkowi. Oboje pokrzywdzeni obawiając się agresywnego awanturnika pospiesznie opuścili blok mieszkalny – relacjonuje asp. sztab. Katarzyna Grela z wieluńskiej policji.
Wezwani na miejsce stróże prawa natychmiast zaczęli sprawdzać budynek, poszukując sprawcy. Na klatce schodowej napotkali mężczyznę odpowiadającego rysopisowi, który na ich widok chciał uciec. Policjanci natychmiast go zatrzymali. Ponadto w trakcie przeszukania 38-latka zabezpieczyli siekierę.
– W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany, badanie alkomatem wykazało u niego ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie. 38-latek osadzony został w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu doprowadzony został do Prokuratury Rejonowej w Wieluniu, gdzie usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych w stosunku do pokrzywdzonych oraz zniszczenia mienia – przekazuje asp. sztab. Katarzyna Grela. Jak dodaje, policjantka, na wniosek prokuratora sąd tymczasowo aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Zgodnie z prawem grozi mu jednak znacznie dłuższa odsiadka – aż do pięciu lat.
No i alkohol robi swoje