Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przekazała czek na 550 tys. złotych na budowę integracyjnego placu zabaw przy Publicznym Przedszkolu nr 4 z oddziałami integracyjnymi w Wieluniu.
Dofinansowanie zostało przyznane w ramach realizowanego przez PFRON programu Dostępna przestrzeń publiczna. Z tej okazji przy przedszkolu zorganizowano krótkie spotkanie i konferencję prasową, w której oprócz minister Maląg wziął też udział m.in. poseł Paweł Rychlik.
– Mega sprawa, bo właśnie stąd, z Wielunia, wypłynęła iskra, która roznieciła płomień dobra na całą Polskę. Inicjatywa pań Justyny Godszling-Graczyk i Katarzyny Kostrzewa stała się zaczątkiem ogólnopolskiego programu PFRON – Dostępna przestrzeń publiczna. Przez co zniknie niejeden smutek na twarzach dzieci z niepełnosprawnością – napisał w mediach społecznościowych poseł Paweł Rychlik.
Podczas spotkania przy przedszkolu minister Maląg przekazała też symboliczny czek dla Starostwa Powiatowego w Wieluniu na kwotę ponad 51 tys. złotych. W tym przypadku środki będą przeznaczone na „likwidację barier architektonicznych lub informacyjno – komunikacyjnych oraz utworzenie dostępnych lub poprawę dostępności placów zabaw”.
– Ogromnie się cieszę, że miałam okazję uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu, podczas którego przekazałam promesy dla miasta Wielunia oraz powiatu wieluńskiego w ramach programu Dostępna przestrzeń publiczna, realizowanego przez PFRON. Dostępność przestrzeni publicznej to nie tylko kwestia fizycznej infrastruktury, ale także świadomości społecznej i edukacji. Dlatego ważne jest, abyśmy kontynuowali działania, które promują szacunek oraz równość wobec tej ważnej grupy osób – napisała z kolei minister Marlena Maląg na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Jakby ktoś chciał odworzyć w logo
Jak byłem trochę mniejszy, to pamiętam, że kobiety rzęsę wodną zbierały, dla kaczek. Zaciągały spodnicę i wchodziły do zielonej breji z wiaderkiem. Tak kobiety robiły, coś sensownego, coś dla rodziny, nie, że na plecach dzieci się lansować. A odpowiadając na pytanie, które może się nasunąć. Lubię kaczki. Mam nawet jedną w zamrażarce. Gotuję sobie zupę z krwią dosyc często. Krwi akurat w zamrażarce nie mam, ale w sobotę mnie pani z ryneczku wyposaży.
Mojej mamy siostra, też nauczycielka, tylko języka polskiego, poszła w halce do pracy. Była taka zakręcona z rana, że zapomniała spódnicy założyć. Dopiero jej dyrektor uwagę zwrócił.
Uwaga. Mam pomysł na profesjonalną sesję zdjęciową dla posłów i ministrów. Zdjątko przy przeszcepie płuca. Koniecznie bez masek. Podbnie, jak Pan profesor Religa ma. Podobnie, nie tak samo, Pan Profesor serca przeszcepiał. Koniecznie w garniturze i garsonce. Jedno Pani minister przyznam, halka jej nie wystawała spod spódnicy.
Gdybyś wiedział, jak piękny głos miała Anna Jantar, to byś się schował w tej żółtej dzuirze, którą nazywasz domem (kto za ten domek z żużlu zapłacił Sadi)
Na c64 się dowiedziałem, co to przerwania i rastry i jak ramkę otworzyć. Ja puścić muzykę na innym przerwaniu, żeby się nie zrywała, jak odświerzasz ekran. Jak wyciągnąć z pamięci obra i gdzie szukać. Dużo reczy się nauczyłem. Więcej niż przeciętny wielkowielunianin.
W Basicu dużo rzeczy pisałem na c64.Peek, poke. Później mi rodzice Blackboxa kupili i moja przygoda z byciem inżynierem się rozpoczęła.
Jak znam życie, to Pani minister żółwia w Logo proramowała ostatnio. Albo jakieś skrypty w Cobolcie. Takie rzeczy, które panie informatyk ze szkoły robią. Ja kiedyś w Logo zrobiłem coś, co przypominało męski narząd płciowy. Pani informatyk nie potrafiła się powstrzymać od śmiechu. Dostałem uwagę. Jak ten żółwik jeździł i rysował tego penesa. Do tej pory mnie to śmieszy. Po 30 latach.
Migi są też udane, chyba do tej pory u nas służą, ale się mogę mylić. Z takiej radzieckiej myśli technicznej to chyba najgorsze badziewie to były Iliuszyny. Ił-62 w samej Polsce zabrał chyba 300 dusz. No ale braty rasjany. Cóż poradzić, ale jak Anna Jantar w Lesie Kabackim zginęła, to ktoś zaczął logicznie myśleć. Tak to wygląda. Katastrofa prowadzi do postępu. Niedługo wybory, można wybrać Panią w garsonce z Panem w zbyt małym garniturze. Powodzenia.
Taki witz mi się przypomniał, jako niemiecki goj muszę używać wielkowielouniańskiego słownictwa. „Panie wiceministrze, wiceministerstwo się pali’. Dedykuję Pani minister, co się chce wwieźć do sejmu wózeczkiem dziewczynek z klasy intergracyjnej.
Po co się pani minister w garsonce promuje na niepełnosprawnych dzieciach. Jakbym miał trochę mniej rozumu, to bym do niej zadzwonił i wytłumaczył jej kilka rzeczy, ale SOP się trochę dygam. Tam chłopcy z GROMu służą. Z nimi bym nie zadzierał. To są maszyny, dostaną rozkaz i nawet pionowa ściana ich nie zatrzyma.
Najgorsze, że Tu-154 to super udana maszyna. One na Syberii latają. Nie mają tylko nowczesnej awioniki. Ale dobrze przeszkolony pilot nawet na wodzie posadzi statek powietrzny. Zabrakło wyobraźni. Tak jak teraz z tymi dziećmi z przedszkola.
Ja pamiętam, gdzie byłem 10 kwietnia 2010. Miałem wtedy urlop. Było bardzo zimno i padał deszcz. Jak matka do mnie zadzwoniła, że Tu-154 spadł, to się popłakałem. A teraz panowie w krawatach i panie w garsonkach robią z tego szopkę na kólkach.
Gdy w Polsce giną ludzie jakoś nie płaczesz
No nie płaczę. Śmieje się zwykle. Po Wielkowieluniańsku. Taką sytuację pamiętam, jak się dwóch kolesi fiaciorem poślizgnęło na plamie oleju i dachowali. Jeden z auta wypadł. Z kaszlaka. Nie wiem, jak on ten cyrkowy numer przed zgonem odwalił. Ale jedna jego noga została w aucie. Śmiałem się chyba z pół godziny.
Na asfalcie albo chodniku plama krwi jeszce po latach jest widoczna. Tak jakby osoba, która odeszła na sam koniec chciała zaznaczyć swoją obecność na tym łez padole. Nawet profesjonalne firmy tego nie potrafią zmyć.
Zgadnij wielkopolaku, kto tą nogę musiał wyjąć z kaszlaka/ Podpowiem. Zaczyna się na J i kończy sie na a.
Ciekawe, czy ktokolwiek tutaj z tych wieluńskich wszechpolaków trzymał ludzką nogę odseparowwaną od ciała. Mam podejrzenia.
Noga jest jeszcze ciepła i czasami się rusza.
Ja bym się wstydził w takiej sesji zdjęciowej z dziewczynką na wózku (not bene chyba super fajny wózek). Ale ja nie jestem sympatykiem tej partii na P.
Panie Pośle!! Wypisze mi pan receptę na Heparegen? Biorę 6 tabletek dziennie.
To może wytłumaczę co to jest ustawka. Definicji słownikowej nie będę przytaczał, bo raczej każdy ma to ogarnięte. Powiem tylko, co tu się wydarzyło. Dwoje ludz na wylocie, jakiś aptekarz (może mi receptę na Heparegen wypisze) i jakaś informatyk (ciekawe, czy zna funkcje asynchroniczne) dostali zlecenie, żeby się w terenie pokazać. No i się pokazali. Beczka śmiechu.
Rychlik to ten pierwszy z lewej. Nawet na zdjęciu mu kobiety muszą planszę trzymać. Tak trochę Okrasa, tylko bez tupecika. Pani minister pierwsza z prawej, CUd, że się załapała na zdjęcie. Zawsze jak widzę starszą kobietę w spódnicy to sobie myślę, czy jeszce trzyma mocz.
Ty pewnie nie trzymasz więc nie mierz wszystkich swoją miara
Ja nie noszę spódnicy, na ciemnych spodniach nie widać tak bardzo. Nawet, jak mi po nogawce cieknie, to sobie usiądę i poudaję, że się zmęczyłem.
Alke powiedz Szymon. Fajnie się promować na wózku inwalidzkim przed wyborami. Tak na serio, ja istota ludzka się wypowiedz.
Takie zadanie na spostrzegawczość. Z jakiej partii jest Pan Poseł Rychlik i Pani Minister Maląg. Zaczyna się na P a kończy na is. I tak przez przypadek 2 tygodnie przed wyborami zasponsorowali dziewczynce na wózeczku plac zabaw. Ja powiem, dlaczego czek, bo po wyborach można się na ten czek zsikać ciepłym niebieskim moczem w kubraczku z Częstochowskiego lumpeksu.
Twuj rudy Niemiec by ani przed ani po nie dal
Oczywiście, że by nie dał. Dają ci, co nie mają własnych pinonżków (nauczyłem się troche wieluńskich słów).
Ja nawet mojej siostrze na wesele wysłałem przelew, zamiast się bawić w koperty jak wieśniak z Dąbrowy, a tuy czek.
Ktos jeszce w 2023 placi czekami? Chyba tylko wielkopolacy z Wielunia.
Wyobraź sobie że niektóre starsze osoby nie mają neta zadufany w sobie gburze
Bez neta też można przelewem płacić. Na dowód, w placówce banku degeneracie.
Jak moja ciotka, 70 lat, dostała czek z Kanady (spadek), to chyba 3 godziny im musiałem tłumaczyć, że w Polsce nie ma czegoś takiego, jak estate owner. Przelali jej kasę na konto. Ostatnie czeki, jakie widziałerm, to mój stary wystawiał.
20 lat temu.
Tak to robią starsi ludzie, chodzą do banku. Gdybyś się czymkolwiek innym, niż penesani, ukrami i gejostwem interesował, to byś wiedział Zapytaj mamy, jak ci zasila konto, jak już na wachę nie masz.